Na początek warto zauważyć że możliwe są dwie sytuacje kiedy ktoś może usiąść na twojej stronie za "lewe" treści:
- Dedykowana zagadnieniu jednostka policji uznaje że twój serwis służy do zorganizowanego łamania praw autorskich.
- Osoba prywatna/organizacja reprezentująca jej interesy zgłasza roszczenia z tytułu naruszenia jej praw na twojej stronie.
Jak wygląda pierwszy przypadek nie mam pojęcia, ale domniemywam że jest to sprawa typu Państwo vs. Jan Kowalski, gdzie prokurator chwalebnie realizujący misję służby w ochronie obywateli, nie interesując się specjalnie poinformowaniem tychże że walczy o ich prawa (priorytetem jest wsparcie budżetu państwa poprzez wyciągnięcie grzywny). AFAIK zajmują się oni tematem dopiero gdy ktoś "duży" sie zdenerwuje i da im "cynk" na zorganizowaną akcję.
W przypadku gdy ktoś składa wobec twojego forum roszczenia, od tej osoby zależy skala tychże i sprawa dzieje się w sądzie cywilnym, nie karnym, i ma na celu zadość uczynić poszkodowanemu. Poszkodowany decyduje kogo uzna za sprawcę szkody. I tak możesz zostać powołany na świadka, i wtedy oczekuje się że przedstawisz dane umożliwiające identyfikację osoby która wrzuciła na twoją stronę treść/link wbrew woli twórcy. Możesz też zostać oskarżony, i wtedy twoi prawnicy muszą udowodnić że nie jesteś stroną w sprawie bo treści udostępnił ktoś na kogo działania nie miałeś wpływu i kogo działań nie pochwalasz.
Poza tym bez znaczenia czy jesteś stroną czy nie świadkiem, sąd może nakazać ci udostępnienie biegłym bądź drugiej stronie wglądu do twojego "systemu informatycznego" czyli kodu strony i bazy danych. Może ci też nakazać podejmowanie konkretnych akcji, np. usunięcia danych treści ze strony.
W końcu, sąd może uznać że jesteś współwinny i postawić ciebie w stan oskarżenia. Można się wspierać o to jak bardzo sądy w swej działalności przejmują się zasadą domniemywania niewinności i dobrej wiary uczestników sporu, ale o ile nie stawałeś okoniem w trakcie procesu, nie powinieneś mieć problemów.